Dziedzic Pruski czyli (legalna) parodia po polsku

Dziedzic Pruski to obecnie jedna z najbardziej rozpoznawalnych i najmodniejszych marek streetwearowych w Polsce. W czym tkwi sekret sukcesu marki, która – jak mogłoby wydawać się na „pierwszy rzut oka” – jest jedną z wielu polskich marek oferujących w swoim asortymencie niezobowiązujące koszulki, które można założyć w chwilach radości, smutku, ekstazy, rozpaczy lub gniewu?

Przede wszystkim w oryginalnych, prowokacyjnych i humorystycznych nadrukach, które trafiają na koszulki i bluzy sygnowane znakiem Dziedzic Pruski. Autorem większości z nich jest polski grafik i ilustrator pracujący obecnie w Barcelonie Jan Kallwejt. Młody artysta nazywany jest mistrzem w przerabianiu kultowych logotypów znanych z historii popkultury, a jego prace idealnie wpisują się w – utrzymujący się na topie już od kilku miesięcy – trend na parodiowanie logotypów marek modowych spoof label.

W ostatnim czasie Dziedzic Pruski rozpoczął współpracę z miesięcznikiem Glamour, dla której pretekstem stały się 11-ste urodziny popularnego magazynu. Czasopismo postanowiło zrobić urodzinową niespodziankę polskim topowym projektantom mody i wraz z marką Dziedzic Pruski przygotowało limitowaną kolekcję bluz z humorystycznymi nadrukami, których projektem zajął się Jan Kallwejt. Tak powstała kolekcja oryginalnych bluz na cześć najlepszych polskich projektantów mody, m.in. Łukasza Jemioła, Gosi Baczyńskiej, Roberta Kupisza czy Ani Kuczyńskiej.

Na sweatshirtach dostępnych w dwóch wersjach kolorystycznych (czarnym i białym) można znaleźć parodie nazwisk najpopularniejszych obecnie polskich projektantów mody, np. Łukasza Jemioła. O parodiowaniu logotypów luksusowych marek pisałam już m.in. przy okazji wpisu o kolekcji marki Moschino autorstwa Jeremy’ego Scotta, który wykorzystał w niej sparodiowany znak towarowy sieci McDonald’s. Tym razem chciałabym zastanowić się przede wszystkim nad tym, czy nazwisko użyte jako nadruk na koszulce jest utworem w rozumieniu prawa autorskiego? Czy nazwisko osoby powszechnie znanej (np. popularnego projektanta) jest chronione w takim samym stopniu jak nazwisko przeciętnego Kowalskiego? I czy może być ono zarejestrowane jako znak towarowy?

Nazwisko jako utwór w rozumieniu prawa autorskiego

Przyjmuje się, że generalny brak indywidualnego charakteru nie pozwala uznać za przedmiot ochrony prawnoautorskiej pojedynczych dźwięków, słów (w tym nazwisk) oraz wyodrębnionych kolorów. Zgodnie z ogólnymi założeniami prawa autorskiego, „indywidualność może się manifestować dopiero w pewnej sekwencji dźwięków, słów czy zestawieniu barw” (Prawo autorskie, J. Barta, R. Markiewicz, wyd. LEX, Warszawa 2013, str. 55). Samo nazwisko nie będzie zatem chronione jako utwór w rozumieniu prawa autorskiego. Za utwór może być natomiast uznany projekt nadruku na koszulkę, jeśli tylko będzie on przejawem twórczej działalności człowieka o cechach oryginalności i indywidualności.

Nazwisko jako dobro osobiste

Nazwisko osoby fizycznej zaliczane jest do dóbr osobistych człowieka zgodnie z art. 23 KC (ustawy z dnia 23 kwietnia 1964 r. – Kodeks cywilny):

Dobra osobiste człowieka, jak w szczególności zdrowie, wolność, cześć, swoboda sumienia, nazwisko lub pseudonim, wizerunek (…) pozostają pod ochroną prawa cywilnego niezależnie od ochrony przewidzianej w innych przepisach. (art. 23 KC)

Dobra osobiste przysługują wszystkim osobom fizycznym. Kodeks cywilny chroni zatem w takim samym stopniu nazwisko osoby znanej, jak i przeciętnego Kowalskiego (lub Kowalskiej). Dobra osobiste nie mogą być przenoszone, nie można się ich również zrzec. Prawo cywilne przyznaje ochronę dobrom osobistym wówczas, gdy zagrożenie lub naruszenie dobra osobistego (np. nazwiska) jest bezprawne. Co to znaczy bezprawne? To znaczy, że nie występują żadne przesłanki mogące uzasadniać takie, a nie inne wykorzystanie dobra osobistego osoby fizycznej.

Ten, czyje dobro osobiste zostaje zagrożone cudzym działaniem, może żądać zaniechania tego działania, chyba że nie jest ono bezprawne. (art. 24 § 1. KC)

Do przesłanek wyłączających bezprawność można zaliczyć m.in.:

  • zgodę osoby, której nazwisko ma być wykorzystane/upublicznione,
  • działanie w ramach porządku prawnego, tj. działanie dozwolone przez obowiązujące przepisy prawa,
  • wykonywanie prawa podmiotowego,
  • działanie w obronie uzasadnionego interesu.

Wolność wypowiedzi jest jednym z tzw. praw podstawowych regulowanych w art. 10 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka. Wykorzystanie nazwiska znanego projektanta do stworzenia zabawnego nadruku np. #woliński #winda #wiadomo na T-shirt lub bluzę jest formą ekspresji artystycznej, a więc działaniem w ramach prawa do wolności wypowiedzi artystycznej. Rozważając kwestię granicy pomiędzy swobodą wypowiedzi artystycznej a ewentualnym naruszeniem dóbr osobistych (w tym przypadku nazwiska) należy wziąć pod uwagę intencje artysty (autora projektu). Nie bez znaczenia pozostanie również to, czy parodia stawia markę (rozumianą jako nazwisko projektanta) w niekorzystnym świetle, czy pozostaje wobec niej neutralna.

Nazwisko jako znak towarowy

Nazwisko projektanta może być chronione nie tylko przez przepisy prawa cywilnego, ale również – jako znak towarowy – przez przepisy prawa własności przemysłowej. Taka sytuacja ma miejsce w przypadku imienia i nazwiska projektantki Ani Kuczyńskiej („Ania Kuczyńska” to chroniony prawem słowny-graficzny znak towarowy). Zobacz: Nazwisko jako znak towarowy.

Jan Kallwejt na potrzeby akcji urodzinowej Glamour sparodiował logo Ani Kuczyńskiej: z charakterystycznej okrągłej grafiki zdobiącej logotyp Ani Kuczyńskiej artysta stworzył uśmiechniętą buźkę. Czy opracowując logo w taki sposób Jan Kallwejt naruszył prawo do znaku towarowego projektantki? Nie ulega wątpliwości, że doszło do ingerencji w zarejestrowany znak towarowy. Dokonanie natomiast oceny, czy w związku z tą ingerencją doszło do naruszenia prawa do znaku towarowego, wymaga nieco szerszej analizy.

Należy wziąć pod uwagę następujące kwestie:

  • Czy istnieje prawdopodobieństwo wprowadzenia konsumenta w błąd? Czy przeciętny, dobrze zorientowany i ostrożny konsument może odnieść wrażenie, że bluza lub T-shirt z napisem np. „Ania Kuczyńska” czy „ŹIEŃ DOBRY” jest w rzeczywistości projektem Macieja Zienia?
  • Czy parodia może doprowadzić do rozmycia marki, a – w konsekwencji – do obniżenia jej wartości rynkowej? Czy może być uznana za czyn nieuczciwej konkurencji?
  • Czy parodia narusza dobro osobiste osoby fizycznej lub prawnej? Czy ma znamiona czynu bezprawnego?

Dopiero po dokonaniu analizy powyższych elementów możliwe jest stwierdzenie, czy w konkretnym przypadku doszło do naruszenia praw projektanta (jego dóbr osobistych bądź prawa do znaku towarowego). Podkreślić również należy, że ocena ewentualnego naruszenia praw projektanta uzależniona będzie w dużej mierze również od.. jego poczucia humoru i tego, czy uzna projekt bluzy za oryginalny prezent i dowód uznania dla jego pracy twórczej czy też nie.

***

Fot.: Joanna Nix on Unsplash

Czy wiesz, że Lookreatywni to nie tylko baza wiedzy?

Jesteśmy zaufanym partnerem, który nie tylko doradza i zabezpiecza klienta pod względem prawnym, ale również wspiera go biznesowo.