Własność intelektualna w biznesie: Wywiad z założycielem BLUMIL

Opublikowano

Znacie BLUMIL – firmę zajmującą się produkcją innowacyjnych wózków inwalidzkich z napędem elektrycznym, utrzymujących równowagę na dwóch kołach i umożliwiających poruszanie się nawet w trudnym terenie? Innowacyjny projekt pojazdu autorstwa Miłosza Krawczyka zachwycił nie tylko jury konkursu Chivas The Venture ale i wielu niepełnosprawnych, którzy marzą o tym, aby sprawie poruszać się na wózku inwalidzkim. Z pomysłodawcą BLUMIL-a, Miłoszem Krawczykiem, miałam okazję porozmawiać przy okazji finału konkursu Chivas The Venture. W jaki sposób BLUMIL chroni swoją własność intelektualną? Czy projekt ma wielu kopistów? I jakie są dalsze plany BLUMIL-a? Zobaczcie, czego ciekawego się dowiedziałam.

Cześć Miłosz, co Cię skłoniło do stworzenia BLUMIL-a?

Do stworzenia BLUMIL-a zainspirowała mnie własna potrzeba. Od dłuższego czasu szukałem rozwiązania dla samego siebie. Nie chciałem poruszać się tylko po gładkich powierzchniach, tak jak zwykłym wózkiem ale również po trawie albo po piasku. Długo szukałem rozwiązania, które byłoby bardzo dobre, a nie tylko zadowalające – niestety bezskutecznie.

Na rynku nie ma zbyt wielu tego typu rozwiązań dlatego postanowiłem stworzyć rozwiązanie, które przede wszystkim będzie odpowiadało moim własnym potrzebom. Tak właśnie powstał wózek inwalidzki na bazie Segway’a, który nie nazywał się na początku BLUMIL, natomiast działał dobrze i rzeczywiście bardzo mi pomógł. Wiele osób pytało mnie co to jest, gdzie można podobny wózek kupić. Akurat byłem wtedy, półtora roku temu, po sprzedaniu mojej poprzedniej firmy i pomyślałem, że to dobry moment, żeby rozpocząć produkcję podobnych wózków. Tak narodził się pomysł na produkcję BLUMIL-a.

Konstrukcja Twojego pojazdu oparta jest na elementach Segway’a, dzięki czemu BLUMIL jeździ znacznie szybciej niż tradycyjny wózek, nie tracąc przy tym stabilności. Czy w związku z wykorzystaniem elementów Segway’a pojawił się problem natury prawnej? I jak sobie z nim poradziłeś?

Jedną ze składowych BLUMIL-a rzeczywiście jest Segway i w związku z tym już na początku rzeczywiście pojawił się problem jak bezpiecznie przeprowadzić produkcję wózka, którego jedną ze składowych jest produkt innej firmy. Okazało się, że nie jest to aż tak duży problem. Przecież normalne jest, że każdy samochód składa się z elementów produkowanych przez innych producentów (np. w samochodzie marki SKODA znajduje się akumulator firmy BOSCH, a opony marki Michellin). Oczywiście, skonsultowałem mój pomysł z prawnikami i okazało się, że nie skorzystanie z rozwiązania Segway’a nie jest wcale takie trudne.

Myślę w ogóle, że w biznesie prawo jest bardzo ważne. Trzeba uważać, żeby praca, którą wkładamy, nie poszła na marne przez jakieś niedopatrzenia prawne. Chronię się, aby nie polec na jakimś prawnym przeoczeniu i po prostu nie utrudnić sobie życia.

Pełna zgoda. Jestem ciekawa, w jaki sposób Ty sam chronisz własność intelektualną swojej firmy? W jaki sposób chroniony jest BLUMIL?

BLUMIL jest chroniony jako znak towarowy. Obecny model nie jest chroniony jako patent, bo patent jest bardzo drogi. Szczególnie patent ogólnoświatowy, a w przypadku mojej firmy tylko taki patent miałby sens. Kolejny wózek, nad którym pracuję będzie chroniony jako wzór przemysłowy. W przypadku wzorów ochrona jest dużo tańsza niż w przypadku patentów.

Poza tym myślę, że trzeba pamiętać o jednym. To, że będziemy mieli patent wcale nie oznacza, że nie nasz biznes będzie skutecznie ochroniony a my będziemy mieć pewność, że nikt nie będzie kopiował naszego produktu.  Nawet jeżeli mamy patent i ktoś zaczyna go łamać to i tak musimy mieć potem – w szczególności, gdy jest to duża firma – pieniądze na skutecznych prawników, którzy będą w stanie wyegzekwować roszczenia od tej firmy. Zresztą, przecież nawet jeśli wygramy w sądzie to musimy uważać, żeby za chwilę taka firma nie zniknęła i nie pojawili się nowi kopiści.

Uważam zresztą, że droga prawna to nie zawsze jest najlepsza czy jedyna droga do ochrony swojego biznesu. Istotne jest, aby wyrobić sobie markę. Na tyle mocną, że nawet, jeśli pojawi się jakiś inny produkt, nawet tańszy, to ludzie i tak będą chcieli wybrać twój produkt, produkt twojej firmy ze względu na to, że mają do ciebie zaufanie, że jest u ciebie dobra obsługa i że mają przekonanie do jakości. Dobrym przykładem jest tutaj Apple. Nawet jeśli jest na rynku dużo podróbek firmy Apple i tak wiele osób jest w stanie wydać więcej po to, aby mieć oryginalny produkt Apple. Wszystko dlatego, że jest zaufanie do marki.

Czy BLUMIL ma wielu kopistów? Czy zdarzyło Ci się walczyć z naruszeniami praw do pojazdu?

Nie, BLUMIL nie ma kopistów. I powiem Ci  szczerze, że nawet czasem zastanawiam się czy wchodząc do internetu nie znajdę takiego samego pojazdu ale nic takiego nie ma miejsca. I nie sądzę nawet, żeby w najbliższym czasie tacy kopiści mieliby się pojawić. Dlaczego? Przede wszystkim dlatego, że jest to produkt bardzo niszowy. Wielkość sprzedaży tego typu wózków na świecie jest bardzo, bardzo mała.

Oczywiście mam swoją konkurencję – producentów podobnych wózków, którzy również wykorzystują elementy takich marek jak Segway, Ninebot lub Airwheel ale cała sprzedaż światowa tych wózków to jest ok. 2000 sztuk. Dla porównania – wózków tzw. drogich (tj. powyżej 2000 euro) sprzedaje się na świecie około miliona rocznie więc nawet duże firmy nie są nawet zainteresowane kopiowaniem, bo to jest wciąż jednak dla nich za „słaby” biznes.

Warto wiedzieć, że nie trzeba mieć zastrzeżonego wzoru przemysłowego lub patentu, żeby być chronionym. To co mamy jeszcze to przecież prawo autorskie, jest ustawa o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji i teraz, gdyby ktokolwiek kopiował mój produkt to ja i tak mam narzędzia prawne do tego, żeby z nim walczyć.

BLUMIL ma dziś dystrybutorów aż w 7 krajach poza Polską, a na wózkach jeżdżą osoby nie tylko z Europie, ale także w Stanach Zjednoczonych, Nowej Zelandii, Australii oraz nawet w Arabii Saudyjskiej! Od początku myślałeś o swojej firmie w tak globalny sposób?

Tak, od początku myślałem o mojej firmie globalnie. Początkowo moja strona była tylko i wyłącznie po angielsku, dopiero po około roku zdecydowałem się przetłumaczyć ją na język polski. Początkowo nie widziałem po prostu rynku w Polsce na moje wózki. Pierwszym powodem była cena. Początkowa cena takiego wózka to było ok 40 000 zł. Obawiałem się, że nikt w Polsce nie wyda tyle na wózek. Ale tutaj się pomyliłem. Najtańszy model mojego wózka kosztuje 19 000 zł, a najdroższy ponad 40 000 i ludzie jak kupują w Polsce to, pomimo że mają wybór, to wybierają ten najdroższy więc odnośnie zamożności Polaków muszę przyznać, że się pomyliłem.

Drugi powód to był brak otwartości niepełnosprawnych w Polsce na nowości. Pięć lat temu chciałem wprowadzić na rynek wózek, którego przednie dwa koła byłyby podniesione jednym większym tak, aby pojazd poruszał się na tylnych dwóch kołach i jednym większym przednim. Zrobiłem prototyp i zacząłem pokazywać mój produkt na różnego rodzaju forach, konsultować się z wieloma osobami niepełnosprawnymi. Okazało się, że otwartość na tego typu nowości jest w Polsce bardzo mała.

Dzisiaj jest firma w Stanach Zjednoczonych, która produkuje ten właśnie produkt, który ja proponowałem 5 lat temu. Tego koła używają tam prawie wszyscy. Sprzedaż musi być olbrzymia. Niestety, w Polsce było bardzo dużo negatywnych głosów i dlatego nie zdecydowałem się, żeby dalej ten pomysł kontynuować. W przypadku BLUMIL-a chciałem uniknąć tych negatywnych głosów dlatego nie kierowałem go do Polaków (przynajmniej nie na początku).

Powód trzeci to niszowość tego typu wózków. Od początku wiedziałem, że muszę wyjść na rynki światowe, żeby tego typu sprzedaż jakkolwiek rozwinąć.

W jaki sposób planujesz dalej rozwijać BLUMIL?

Bardzo dużo inwestuję w rozwój nowych produktów lub ulepszanie tych już istniejących. Kończymy teraz prace nad nowym wózkiem, który będzie miał zupełnie inną konstrukcję. Będzie dużo lżejszy, odpowiedni również dla osób starszych, dla dzieci. Chcemy również, aby ten produkt był tańszy w porównaniu do obecnie funkcjonującej oferty.

Zależy nam na tym, aby nowy wózek trafił przede wszystkim do dzieci. Dla dzieci ruch, przebywanie na powietrzu, z rówieśnikami jest niezwykle ważne. Wydawać by się mogło, że wizyty dziecka na świeżym powietrzu, np. wizyta osoby niepełnosprawnej w muzeum albo pojechanie do parku to nie jest problem. Otóż jest, bo tradycyjne wózki elektryczne są bardzo ciężkie. Wsadzenie takiego wózka do samochodu jest bardzo trudne. Chcemy, aby nasz wózek ważył maksymalnie 25 kg. To będzie sposób poruszania się zarówno dla dziecka niepełnosprawnego, jak i dla jego rodziców.

Są ponadto pomysły na rozszerzenie gamy produktów. Dalej będę zwiększał też sieć dystrybutorów na całym świecie no i dalej będę również ulepszał moje produkty. Dążę do tego, aby BLUMIL był w światowej czołówce produkcji nowoczesnych wózków inwalidzkich.

Jesteś wyjątkowym przykładem osoby, która pomimo swojej niepełnosprawności potrafi czerpać z życia pełnymi garściami a przy tym odnosić ogromne sukcesy biznesowe. Niejedna w pełni zdrowa osoba chciałaby mieć takie wyniki jak Ty. Możesz zdradzić naszym czytelnikom tajemnice swojego sukcesu?

Ja po prostu bardzo kocham życie i bardzo lubię, gdy coś się dzieje. Miałem wypadek samochodowy, dlatego jestem na wózku. Przed wypadkiem dużo rzeczy w swoim życiu robiłem, dużo zwiedzałem, byłem również aktywny sportowo i w mojej naturze jest ta chęć poznawania, odkrywania i wózek tego nie zmienił. To dalej we mnie jest. Chęć poznawania nowych rzeczy to coś, co mnie pcha do przodu. Mnie był potrzebny taki wózek, żebym mógł wjechać tam, gdzie wcześniej nie mogłem. To wszystko się wzajemnie napędza.

A po drugie – przyznam się szczerze – ja mam dosyć wysoką potrzebę współzawodnictwa i zależy mi na tym też, żeby wygrywać. Żałuję, że w konkursie Chivas The Venture nie udało się ale bez względu na to, to było bardzo ważne doświadczenie, które mnie zmotywowało i pchnęło do przodu. Zobaczyłem też jak wiele można. Wiem, że tak naprawdę my sami sobie ustalamy pewne granice tego, co możemy zrobić. Jak widzę jak daleko ludzie są w stanie dojść to ja wiem, że ja też tak mogę. Nie ma przeszkód, żebym i ja tam był. A to, że jestem na wózku? Ok, czasem to pewne rzeczy utrudnia i rzeczywiście bywa ciężej ale przy dzisiejszej technologii, gdzie pracuje się bardzo dużo przy komputerze to nawet nie widać już barier, które ja mam.

Przecież wózek nie przeszkadza w niczym na przykład przy rozmowach przez telefon czy w wysyłaniu maili. Nawet jak mam umówione spotkanie i muszę gdzieś pojechać to wózek nie stanowi już dla mnie żadnej przeszkody.

Dziękuję za rozmowę! 🙂

***
Fotorelacja od Chivas Regal Polska autorstwa Marcin Oliva Soto.

Czy wiesz, że Lookreatywni to nie tylko baza wiedzy?

Jesteśmy zaufanym partnerem, który nie tylko doradza i zabezpiecza klienta pod względem prawnym, ale również wspiera go biznesowo.