Koronawirus jako „siła wyższa” – o czym powinien wiedzieć każdy przedsiębiorca?

Opublikowano

Jedną z najważniejszych zasad prawa jest zasada pacta sunt servanda, oznaczająca konieczność dotrzymywania postanowień umownych. Zapewnia ona pewność i stabilność obrotu gospodarczego. Zdarzają się jednak sytuacje, na które nie mamy wpływu, a które albo całkowicie uniemożliwiają nam wykonanie zobowiązań umownych, albo sprawiają, że ich wykonanie stanie się dla nas nieopłacalne, nadmiernie uciążliwe. Sytuacje te powszechnie nazywane są jako „siła wyższa”.

W ten sposób prawo, kierując się słusznością i sprawiedliwością, daje możliwość zmiany bądź rozwiązania umowy łączącej strony – tak, aby zachowana była równowaga kontraktowa. Jest to trudne, lecz osiągalne. Zatem, czym jest siła wyższa i jak z niej korzystać w tym wyjątkowym czasie?

Co to jest siła wyższa?

W polskim systemie prawnym nie istnieje ustawowa definicja pojęcia siły wyższej. Jednak można wyodrębnić pewne cechy zdarzenia, które muszą być spełnione, aby mówić o nim jako o zdarzeniu siły wyższej:

  • zdarzenie zewnętrzne w stosunku do przedsiębiorstwa, którego działalność jest rozpatrywana jako przyczyna szkody,
  • nieuchronne,
  • nadzwyczajne,
  • niemożliwe do przewidzenia.

Wszystkie te cechy są ze sobą powiązane. I mimo to, że dzięki współczesnej technice jesteśmy w stanie przewidzieć pewne zdarzenia (jak wybuch wulkanu, trzęsienie ziemi, czy nawet modele rozprzestrzeniania się wirusa na całym świecie), w pojęciu siły wyższej jest istotne nieuchronność takiego zdarzenia i to, że nie jesteśmy w stanie niczego zrobić, aby je powstrzymać. Nie potrafimy się obronić przed jego skutkami.

Teoretycy prawa podzielili zdarzenia siły wyższej na trzy najważniejsze grupy[1]:

  • vis naturalis (zwane w systemach prawa common law act of God) – do której zaliczane są tradycyjnie wszelkie katastrofy naturalne;
  • vis imperii (akty władzy, fait du prince) – np. embargo nałożone na towary pochodzące z określonego kraju;
  • vis armata – działania wojenne państw, wojny domowe, zamieszki.

Bez wątpienia koronawirus (2019-nCoV lub Covid-19) – który wywołał nie tylko choroby układu oddechowego wśród tysięcy ludzi na całym świecie, lecz także chorobę gospodarki, może zostać uznany za wydarzenie siły wyższej.

Na skutek ogłoszonych restrykcji dotyczących podróżowania, zamknięcia granic, zakazu zgromadzeń publicznych, zamknięcia instytucji kultury i edukacji – został przerwany istniejący ciąg gospodarczych zależności. Wielu z przedsiębiorców nie może wykonać swoich zobowiązań na czas, a często wcale. I nie jest to zależne od ich woli. Jest to wywołane pandemią koronowirusa…  Co robić w takiej sytuacji?

Analiza umowy – klauzule adaptacyjne

Należy zacząć od dokładnego przeanalizowania postanowień umownych. Każdy element jest istotny  – począwszy od prawa właściwego dla danej umowy (różne jurysdykcje regulują kwestie związane z wystąpieniem zdarzenia siły wyższej w odmienny sposób), a skończywszy na szczegółowych klauzulach umownych. Dlatego każda z umów powinna być interpretowana indywidualnie.

W niektórych – zwłaszcza długoterminowych umowach – mogą się znaleźć tzw. umowne klauzule adaptacyjne, które pozwolą na dostosowanie zakresu obowiązków stron umowy do zmienionych okoliczności. Klauzula force majeure (siły wyższej) stanowi, że jeśli wystąpią określone w umowie (często jest to katalog przykładowych zdarzeń) zdarzenia, wówczas realizacja umowy zostanie zawieszona na czas trwania takiego zdarzenia – uznawanego za przeszkodę nie do przezwyciężenia, a jeśli będzie ono trwało dłużej niż określony umownie czas – wówczas umowa może ulec rozwiązaniu.

Co ważne, żadna ze stron nie ponosi odpowiedzialności odszkodowawczej za niewykonanie zobowiązania (o ile oczywiście nie wykonano go wyłącznie z przyczyn niezawinionych przez stronę – z powodu wystąpienia zdarzenia siły wyższej).

Inną klauzulą adaptacyjną jest tzw. klauzula hardship. Hardship oznacza nadmierne utrudnienie w realizacji umowy. Przesłanką zastosowania takiej klauzuli może być także wystąpienie zdarzenia ogólnie uznawanego za zdarzenie siły wyższej, przy czym w klauzulach hardship chodzi przede wszystkim o utrudnienia ekonomiczne związane z realizacją umowy – nagły i istotny wzrost cen surowców, brak pracowników (którzy odbywają kwarantannę) itp. Efektem zastosowania klauzuli hardship będzie utrzymanie umowy w mocy, renegocjacja i zmiana pewnych jej warunków (przede wszystkim ceny lub wysokości wynagrodzenia).

Jeśli jednak dana umowa nie zawiera klauzul adaptacyjnych, nie oznacza to, że nie można zmienić jej postanowień oraz że po wystąpieniu zdarzenia siły wyższej przedsiębiorca powinien biernie czekać na rozwój wypadków.

Współpraca i informacja

Strona, która nie może wywiązać się ze swoich obowiązków wynikających z umowy, powinna o tym fakcie zawiadomić drugą stronę. Postarać się renegocjować warunki umowne – o ile oczywiście jest to możliwe i o ile późniejsze wykonanie umowy (bądź wykonanie na zmienionych warunkach) będzie akceptowalne przez obie strony. Dobrze jest w tym miejscu pamiętać o zachowaniu odpowiedniej formy takiego zawiadomienia – dla późniejszych celów dowodowych. Aby zachować formę dokumentową takiego zawiadomienia (o ile umowa bądź ustawa nie nakłada wymogu zachowania szczególnej formy) – wystarczy przesłanie odpowiedniej informacji mailowo czy smsem.

Art. 77[2] kc Do zachowania dokumentowej formy czynności prawnej wystarcza złożenie oświadczenia woli w postaci dokumentu, w sposób umożliwiający ustalenie osoby składającej oświadczenie.

Jeśli nie uda nam się osiągnąć porozumienia, wówczas pozostaje powołanie się na przepisy kodeksu cywilnego.

Brak odpowiedzialności za niewykonanie zobowiązania

Przyjmijmy założenie, że dana umowa jest regulowana przez polskie przepisy i nie ma elementu międzynarodowego (np. nie jest to międzynarodowa umowa sprzedaży towarów).

Zasadniczo – jeśli dłużnik nie wykona swojego zobowiązania lub wykona je nienależycie, będzie zobowiązany do naprawienia szkody (odpowiedzialność kontraktowa). Przesłanką egzoneracyjną, czyli zwalniającą z takiej odpowiedzialności jest wystąpienie okoliczności, za które dłużnik nie ponosi odpowiedzialności, a więc także za zdarzenia siły wyższej. Siła wyższa wyznacza zatem granice odpowiedzialności na zasadzie ryzyka, a nie na zasadzie winy.[2]

Art. 471. Dłużnik obowiązany jest do naprawienia szkody wynikłej z niewykonania lub nienależytego wykonania zobowiązania, chyba że niewykonanie lub nienależyte wykonanie jest następstwem okoliczności, za które dłużnik odpowiedzialności nie ponosi.

Zobowiązanie niemożliwe do wykonania

Może zdarzyć się tak, że koronawirus nie tylko utrudni wykonanie zobowiązania (opóźni dostawę towaru czy wykonania dzieła), ale wręcz doprowadzi do tego, że nie będzie można – zupełnie i trwale – zobowiązania wykonać (świadczenie niemożliwe), przy czym niemożność musi być obiektywna, tzn. nikt inny nie mógłby wykonać takiego zobowiązania „z przyczyn o charakterze powszechnym lub dotyczących sytuacji dłużnika”.[3] Przykładem tego może być organizacja wesela na kilkaset osób w czasie, gdy organizowanie zgromadzeń powyżej 50 osób zostało zakazane odpowiednią decyzją administracyjną. W takich przypadkach można powołać się na treść art. 475 kodeksu cywilnego:

Art. 475. § 1. Jeżeli świadczenie stało się niemożliwe skutkiem okoliczności, za które dłużnik odpowiedzialności nie ponosi, zobowiązanie wygasa.

Zobowiązanie wygasa, a oznacza to, że strony muszą zwrócić sobie to, co otrzymały do tej pory.

Jeśli problem dotyczy świadczenia wzajemnego, które stało się niemożliwe wskutek wystąpienia zdarzenia siły wyższej, wówczas strona zobowiązana do spełnienia świadczenia musi zwrócić świadczenie, które otrzymała. Druga strona może również odstąpić od umowy, jeśli uzna, że częściowe wykonanie umowy (nawet, jeśli możliwe) nie będzie miało dla niej znaczenia – również ekonomicznego (choć może chodzić np. o przygotowanie kompozycji florystycznych na określony dzień). Wówczas należy dokonać otrzymanych świadczeń wzajemnych.

Art. 495. § 1. Jeżeli jedno ze świadczeń wzajemnych stało się niemożliwe wskutek okoliczności, za które żadna ze stron odpowiedzialności nie ponosi, strona, która miała to świadczenie spełnić, nie może żądać świadczenia wzajemnego, a w wypadku, gdy je już otrzymała, obowiązana jest do zwrotu według przepisów o bezpodstawnym wzbogaceniu.

§ 2. Jeżeli świadczenie jednej ze stron stało się niemożliwe tylko częściowo, strona ta traci prawo do odpowiedniej części świadczenia wzajemnego. Jednakże druga strona może od umowy odstąpić, jeżeli wykonanie częściowe nie miałoby dla niej znaczenia ze względu na właściwości zobowiązania albo ze względu na zamierzony przez tę stronę cel umowy, wiadomy stronie, której świadczenie stało się częściowo niemożliwe.

Konieczne jest przypomnienie o analizie umów, ponieważ kodeksowe zwolnienie z odpowiedzialności kontraktowej znajdzie zastosowanie, o ile dłużnik nie rozszerzył umownie zakresu swojej odpowiedzialności również na zdarzenia np. siły wyższej, za wystąpienie których nie ponosiłby według zasad ogólnych odpowiedzialności (art. 473§1 k.c.).

Ingerencja sądu w postanowienia umowne

Jeżeli nie udało renegocjować postanowień umowy, pozostaje nam ostatecznie zwrócić się do sądu (przy założeniu, że strony w treści umowy nie wyłączyły w umowie takiej możliwości).

Postanowienia art. 357 z ind. 1 k.c. nazywane są klauzulą rebus sic stantibus – co oznacza „skoro sprawy przybrały taki obrót”, a skoro tak – skoro sprawy przybrały taki – nieoczekiwany i nadmiernie utrudniający jednej z nich realizację zobowiązania – obrót (a to nadzwyczajne zdarzenie nieprzewidziane przez strony przy zawieraniu umowy ma bezpośredni związek z utrudnieniem wykonania umowy), należy umowę zmienić tak, aby równowaga między stronami została zachowana.

Sąd w swym orzeczeniu ma kierować się zasadami współżycia społecznego, które w tym przypadku powinny być emanacją zasady słuszności i efektywności, także ekonomicznej. Może zmienić  wysokość wynagrodzenia umownego, dostosować  sposób realizacji umowy do zmienionych okoliczności, a nawet orzec o rozwiązaniu umowy. Niestety, mankamentem polskiej regulacji jest brak obowiązku renegocjacji postanowień umownych przed wystąpieniem na drogę sądową.

Ponieważ koronawirus zainfekował także polskie sądy – wymusił zawieszenie ich działalności, w praktyce zastosowanie klauzuli rebus sic stantibus, może okazać się czysto teoretyczne a jej efektywność znikoma…

Art. 357[1] k.c. Jeżeli z powodu nadzwyczajnej zmiany stosunków spełnienie świadczenia byłoby połączone z nadmiernymi trudnościami albo groziłoby jednej ze stron rażącą stratą, czego strony nie przewidywały przy zawarciu umowy, sąd może po rozważeniu interesów stron, zgodnie z zasadami współżycia społecznego, oznaczyć sposób wykonania zobowiązania, wysokość świadczenia lub nawet orzec o rozwiązaniu umowy. Rozwiązując umowę sąd może w miarę potrzeby orzec o rozliczeniach stron, kierując się zasadami określonymi w zdaniu poprzedzającym.

Koronawirus jako siła wyższa – podsumowanie

W tym wyjątkowo trudnym czasie dla wszystkich, przede wszystkim należy pamiętać o :

  • analizie postanowień umownych – każda umowa, każdy regulamin jest inny;
  • informowaniu drugiej strony o sytuacji, która nas dotknęła – brak informacji działa na niekorzyść;
  • podjęcie próby renegocjacji, czyli zmiany postanowień umownych – dostosowaniu ich do zmienionych okoliczności;
  • jeśli dłużnik nie wykonuje zobowiązania lub wykonuje je nieprawidłowo z powodu wystąpienia zdarzenia siły wyższej – nie poniesie odpowiedzialności kontraktowej;
  • jeśli zobowiązanie jest niemożliwe do spełnienia wskutek wystąpienia zdarzenia siły wyższej – zobowiązanie wygasa;
  • na przyszłość – klauzule adaptacyjne w umowach w sytuacjach nagłych, nieprzewidzianych, niemożliwych do przezwyciężenia (w przypadkach wystąpienia siły wyższej) – są kołem ratunkowym dla przedsiębiorcy, przewidują procedury postępowania stron umowy, nakładają na obie strony umowy obowiązek (jak również ewentualne kary umowne za naruszenie takiego obowiązku) przystąpienia do renegocjacji umowy, zawieszają czasowo wykonywanie umowy, a nawet przewidują możliwość jej rozwiązania. Warto je w przemyślany sposób wprowadzić do zawieranych umów.

***

[1] tak m.in. Sąd Najwyższy w uchwale z dnia 13 grudnia 2007 r. III CZP 100/07 (OSNIC 2008/12/139;

[2] tak stwierdził Sąd Najwyższy w swoim wyroku z 11 stycznia 2001r. IV CKN 150/00 (OSNIC 2001/10/153);

[3] tak orzekł Sąd Najwyższy w wyroku z 5 grudnia 2000r. V CKN 150/00 (LEX nr 548768);

fot. Joshua Ness on Unsplash

Czy wiesz, że Lookreatywni to nie tylko baza wiedzy?

Jesteśmy zaufanym partnerem, który nie tylko doradza i zabezpiecza klienta pod względem prawnym, ale również wspiera go biznesowo.