Lex-express #6 – podsumowanie najciekawszych wydarzeń ze świata własności intelektualnej

Zapraszam na kolejny Lex-express – podsumowanie najciekawszych wydarzeń ze świata prawa, kultury i mediów. O czym było głośno w ostatnim czasie?

Bawaria przekazała Polsce prawa do utworu „Czerwone maki na Monte Cassino”

14 września 2015 r., podsekretarz stanu w MSZ Artur Nowak-Far i sekretarz stanu w Bawarskim Ministerstwie Finansów, Rozwoju Regionalnego i Ojczyzny Albert Furacker podpisali w Monachium porozumienie o przeniesieniu praw autorskich do melodii „Czerwone maki na Monte Cassino”. Pieśń „Czerwone maki na Monte Cassino” powstała podczas bitwy o Monte Cassino, w nocy z 17 na 18 maja 1944 r. Słowa napisał Feliks Konarski (1907-1991), muzykę skomponował Alfred Schütz (1910-1999). Po wojnie Alfred Schütz osiadł w Brazylii, a w 1961 r. przeniósł się do Monachium, gdzie mieszkał aż do śmierci w 1999 r.

Alfred Schütz nie pozostawił spadkobierców, dlatego po śmierci jego żony w 2004 r., zgodnie z niemieckimi regulacjami spadkowymi, prawa autorskie do stworzonej przez niego muzyki przypadły Wolnemu Państwu Bawarii. „Bawaria chętnie wychodzi naprzeciw prośbie Polski. Ta pieśń wspomina bitwę o Monte Cassino, jedną z najdłuższych i najkrwawszych walk II wojny światowej, podczas której zginęło blisko tysiąc polskich żołnierzy” – powiedział Albert Füracker podpisując dokument przeniesienia praw. Więcej o tej sprawie w tekście Ewy Fabian: O prawach do 'Czerwonych maków na Monte Cassino’.

„Happy Birthday” w domenie publicznej

We wtorek 22 września zapadło orzeczenie we wszczętym w 2013 r. postępowaniu z powództwa firmy Good Morning to You Producitions Corp., która przygotowuje dokument o jednej z najsłynniejszych piosenek na świecie „Happy Birthday”. Podczas prac nad dokumentem wyszło na jaw, że melodia zatytułowana „Good Morning to All” skomponowana została w w 1893 r. przez siostry Mildred i Patty Hill ale zyskała popularność dopiero wraz z z napisanym do niej tekstem „Happy Birthday” (którego – jak się okazało w toku sprawy – autorem jest jedna z sióstr). W 1935 r. prawa do utworu od sióstr Hill nabył wydawca – Clayton F. Summy Co., a od niego wykupiła je firma Warner, które zaczęła pobierać tantiemy za korzystanie z utworu. W trakcie prac nad dokumentem wyszło na jaw, że siostry przekazały wydawcy prawa autorskie tylko do samej melodii i jej aranżacji na fortepian, nie zaś do tekstu. To oznacza, że przez prawie 80 lat Warner (dzisiejsze Warner Music Group) bezprawnie pobierało opłaty na korzystanie z utworu, do którego nie miało pełni praw autorskich.

Wtorkowy wyrok potwierdził, że „Happy Birtday” należy do domeny publicznej a koncern Warner Music Group ma wypłacić odszkodowanie za bezprawne pobieranie opłat za korzystanie ze słynnej melodii. [IP World Review]

Koniec sporu Haribo vs Lindt & Sprüngli

23 września Federalny Trybunał Sprawiedliwości zakończył spór o złote misie. Niemiecka firma Haribo – właściciel praw do znaku towarowego „Goldbären” (złote misie, złote niedźwiadki) – produkuje żelki z kształcie misia od lat 20 XX wieku. W 2011 roku wyroby czekoladowe w podobnym kształcie zaczęła produkować także firma Lindt & Sprüngli, co firma Haribo uznała za naruszenie jej praw własności intelektualnej.

Po długiej batalii Federalny Trybunał Sprawiedliwości orzekł, że wprowadzenie do sprzedaży przez Lindt & Sprüngli czekoladowych niedźwiadków nie narusza praw do znaku towarowego Haribo. Zdaniem niemieckiego sądu sporne czekoladki nie tylko nie imitują żelek ale również wyraźnie różnią się od tradycyjnego produktu firmy Haribo, tym samym nie może być mowy o ryzyku wprowadzania klientów w błąd. [IP World Review]

Czeka nas rewolucja w funkcjonowaniu social media?

23 września rzecznik generalny Trybunału Sprawiedliwości UE Yves Bot opowiedział się za stwierdzeniem nieważności decyzji Komisji Europejskiej z 2000 roku uznającej, że USA zapewniają odpowiedni stopień ochrony przekazywanych im danych osobowych i – w konsekwencji – uznał, że serwisy takie jak Facebook, Twitter Google nie mogą przesyłać danych Europejczyków na serwery znajdujące się w Stanach Zjednoczonych. Zdaniem rzecznika ze względu na ochronę danych osobowych kraj członkowski UE może zawiesić przekazywanie danych użytkowników np. Facebooka do serwerów w USA, gdzie mają do nich dostęp amerykańskie służby specjalne.

Przypominamy, że początek tej sprawie dał jeden z użytkowników Facebooka, student z Austrii – Max Schrems, którego zaniepokojenie wzbudziły informacje, jakie obiegły światowe media po ujawnieniu przez Edwarda Snowdena afery PRISM. Uznał on, że skoro amerykańskie służby masowo i w zasadzie bez jakiejkolwiek kontroli inwigilują internautów z UE, to trudno mówić, by amerykańskie przepisy odpowiednio chroniły dane osobowe. A w tej sytuacji transfer danych do USA nie powinien być dopuszczalny.

Stosowną skargę złożył do rzecznika ochrony danych osobowych w Irlandii, bo to w tym właśnie kraju swoją siedzibę ma oddział Facebooka na UE. W końcu sprawa trafiła aż do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, a ten przed wydaniem wyroku poprosił o opinię w sprawie rzecznika generalnego. Opinię rzecznika generalnego znajdziecie tutaj [Europe vs Facebook].

***

Fot. zdjęcie autorstwa siraphol pochodzi z banku zdjęć Fotolia

Czy wiesz, że Lookreatywni to nie tylko baza wiedzy?

Jesteśmy zaufanym partnerem, który nie tylko doradza i zabezpiecza klienta pod względem prawnym, ale również wspiera go biznesowo.