Lex-express #14: Co słychać w świecie własności intelektualnej?
Zara w ogniu krytyki, apel gwiazd muzyki do KE i prawo autorskie do tekstu stworzonego przez bota…Co ciekawego w świecie IP wydarzyło się w ostatnim czasie? Zapraszam do najnowszego Lex-express #14.
Zara vs. Tuesday Bassen czyli Zara w ogniu krytyki
Nie od dziś wiadomo, że największe sieciówki odzieżowe inspirują się pracami innych twórców i często wykorzystują znane motywy i ilustracje na nadrukach swoich ubrań. Pracujący dla nich prawnicy mają z kolei świadomość tego, że najsłynniejsze motywy i postacie fikcyjne są chronione przez prawo autorskie i do ich legalnego wykorzystywania konieczna jest zgoda uprawnionych. Dlatego dokonują wszelkich starań, aby uzyskać odpowiednie licencje, między innymi od takich firm jak np. Warner Bros (w najnowszej kolekcji Zary wykorzystano wizerunki postaci Tweety’ego i Królika Bugsa). Niestety – jak się okazuje – w przypadku inspiracji pracami nieco mniej znanych artystów, tego typu praktyka przestaje być stosowana… W najnowszej kolekcji marki Zara obok koszulek z nadrukami ze słynnymi postaciami fikcyjnymi pojawiły się cztery elementy z charakterystycznych ilustracji autorstwa młodej ilustratorki z Los Angeles – Tuesday Bassen, m.in. projekt lizaka w kształcie serduszka, pamiętnika, proporczyka i gumki (zdjęcie okładkowe).
Naruszenie było oczywiste a mimo to początkowo prawnicy grupy Inditex nie chcieli dać za wygraną i przekonywali, że przecież „nic się nie stało”. Sprytna Bassen opublikowała wypowiedzi prawników Zary w sieci, co wywołało burzę w mediach społecznościowych. Projektantka otrzymała ogromne wsparcie ze strony swoich przyjaciół, fanów i innych artystów, a jej posty o naruszeniu były udostępniane przez kolejne osoby. Efekt? Oficjalne oświadczenie Inditexu wydane po nagłośnieniu sprawy przez amerykańskie i europejskie media. Zara wycofuje ze sprzedaży wspomniane cztery wzory i obiecuje rozwiązać konflikt z Bassen polubownie:
Inditex ma ogromny szacunek dla kreatywności wszystkich artystów i projektantów. Bardzo poważnie traktujemy wszystkie doniesienia o własności intelektualnej innych osób.Inditex niezwłocznie rozpoczął śledztwo w tej sprawie i zawiesił sprzedaż wspomnianych ubrań. Dział prawny Inditexu jest w kontakcie z prawnikami Tuesday Bassen, aby wyjaśnić i rozwiązać sytuację jak najszybciej.
Brawo Tuesday! Czym jest plagiat? Co (nie) jest plagiatem? Zajrzyj tutaj. [The Guardian]
Czy sztuczna inteligencja to przyszłość dziennikarstwa?
18 Havas Warsaw, wyspecjalizowana w innowacyjnej komunikacji marketingowej jednostka Havas Media Group, wpadło na pomysł, żeby sprawdzić możliwości botów w tworzeniu profesjonalnych tekstów. Firma postanowiła „zatrudnić” bota do napisania artykułu na temat… przyszłości mediów. Efekt? Oceńcie sami. Moim zdaniem wyraźnie widać, że nie jest to tekst stworzony przez profesjonalnego dziennikarza ale.. niewiele mu brakuje.
Z mojej perspektywy w przypadku tekstu stworzonego przez maszynę pojawia się jeszcze jedno ważne pytanie: Do kogo należą prawa autorskie do wytworzonego sztucznie tekstu? Do bota? A może firmy, która jest jego właścicielem? Aby odpowiedzieć na to pytanie warto przypomnieć sobie definicję utworu prawa autorskiego:
Przedmiotem prawa autorskiego jest każdy przejaw działalności twórczej o indywidualnym charakterze, ustalony w jakiejkolwiek postaci, niezależnie od wartości, przeznaczenia i sposobu wyrażenia. (…) Ochrona przysługuje twórcy. (…) Domniemywa się, że twórcą jest osoba.
Co to oznacza w praktyce? Nikt nie posiada praw autorskich do tekstu stworzonego przez bota, ponieważ tekst stworzony przez maszynę nie jest w ogóle przedmiotem prawa autorskiego.
Przedmiotem prawa autorskiego może być utwór stworzony tylko i wyłącznie przez człowieka.
Prawo autorskie nie ochroni (nawet najbardziej oryginalnej) twórczej kreacji, jeśli nie została ona stworzona przez człowieka. Dociekliwych odsyłam do tekstu Utwór – przedmiot prawa autorskiego. [Biznes.Newseria]
Apel muzyków o lepsze prawo autorskie
Artyści wystosowali do Komisji Europejskiej list, w którym apelują o rewizję przepisów o prawie autorskim. Zdaniem muzyków, prawo nie powinno chronić serwisów umożliwiających ściąganie utworów, takich jak np. YouTube. O co chodzi? O tzw. value gap, czyli dysproporcję między wartością utworu a ceną, jaką faktycznie osiąga on na rynku. Luka wartości powstaje, ponieważ platformy takie jak YouTube udostępniają utwory muzyczne często pochodzące z nieautoryzowanych źródeł, nie wypłacając ich autorom odpowiednich tantiem. Zdaniem muzyków branża muzyczna jest zagrożona przez tzw. lukę wartości, która powstaje w wyniku działań takich serwisów internetowych jak YouTube, a to skutkuje niesprawiedliwym zabieraniem tantiem, opłat licencyjnych, społeczności muzycznej, artystom i autorom tekstów. Pod listem przygotowanym przez Międzynarodową Federację Przemysłu Fonograficznego (IFPI) i niezależne stowarzyszenie firm muzycznych Impala podpisało się ponad tysiąc wykonawców, w tym takie zespoły jak. ABBA, Coldplay czy gwiazdy: Lady Gaga i Paul McCartney.
Czy Komisja Europejska przygotuje korzystniejsze dla twórców przepisy regulujące podział zysków otrzymanych w wyniku udostępnienia utworów online? Wiceszef KE ds. jednolitego rynku cyfrowego Andrus Ansip napisał w lipcu na swoim Twitterze [Lex.pl]:
Zgadzam się z tym, że istnieje luka wartości. Pracujemy nad tym. Komisja przedstawi swoje propozycje zmian w prawie autorskich jesienią tego roku.
Nowa podstawa do przekazywania danych osobowych z UE do USA
12 lipca 2016 r. Komisja Europejska wydała decyzję do Dyrektywy 95/46/WE ws ochrony danych osobowych. Decyzja ta, zwana Privacy Shield, daje możliwość przekazywania danych osobowych z terytorium UE do USA i wypełnia lukę prawną, która powstała po uchyleniu przez TSUE decyzji Safe Harbour, która do 2015 r. stanowiła podstawę do przekazywania danych osobowych z UE do USA. Co decyzja KE oznacza dla polskich przedsiębiorców? Tłumaczy Łukasz Łyczkowski tutaj. Dlaczego dane osobowe są takie ważne? Wyjaśniamy tutaj. [ec.europa.eu]
***
fot.: Tuesday Bassen Instagram